*Lucy*
Wieczorek u Lily się trochę przedłużył.23 czas wracać do domu.
Ruszyłam wolnym krokiem w stronę mojego mieszkania. Wszędzie było panował mrok a jedynym światłem były latarnie stojące gdzieniegdzie przy ulicy. Niedaleko mojego domu znajdował się jeden z największych klubów w mieście. Zawsze szybko mijałam to miejsce, ponieważ kręciło się tu dużo pijanych osób. Udało mi się minąć to miejce bez żadnej scesji....uff.. całe szczęście. Kiedy ostatnie metry dzieliły mnie od domowego zacisza wpadłam na jakiegoś chłopaka. Szybko się od niego odsunęłam i chciałam iść dalej, ale nieznajomy chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Zatraciłam się w jego niebieskich tęczówkach.
Cześć jestsm Louis, i następnym razem uważaj jak chodzisz...- warknął do mnie nie zbyt miło
Przepraszam..- odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie. Zachował się jak ostatni idiota, ale coś nie pozwalało mi przestać myśleć o jego oczach....
czwartek, 27 marca 2014
Rozdział 1
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajebiste ♥ *.* pisz dalej ♥
OdpowiedzUsuńOMG ! PISZ DALEJ, MAM NADZIEJE ŻE DODASZ NIEDŁUGO KOLEJNY ROZDZIAŁ <3 <3 KC <3
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Czekam na nexta:-)
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać jak najszybciej :) xx
OdpowiedzUsuń/Juliet xx